Już po „Zimnej Zośce i Ogrodnikach” według przysłów i tradycji właśnie po tych imieninach można być spokojnym o rośliny w ogrodzie.
W połowie maja obchodzimy kolejno dni patronów-ogrodników (Pankracy, Serwacy i Bonifacy), Oracza Izydora oraz św. Zofii. Zjawisko tzw. „Zimnej Zośki” lub „Zimnych Ogrodników” znane jest już od stuleci, które daje się łatwo wytłumaczyć.
Cała Europa Wschodnia i Środkowa po okresie wyżu barycznego doświadcza zmiany cyrkulacji atmosferycznej. Wyż się osłabia, a nad te tereny – w tym nad Polskę – napływa zimne powietrze polarne. Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego przeanalizowało dane aż ze stu lat (1880-1980) i zauważyło, że w w 95 latach, w okresie 1-25 maja następowało znaczne ochłodzenie, w tym aż w 9 spadek temperatury z dnia na dzień przekroczył 10 stopni Celsjusza. Z badań wynikło, że największe prawdopodobieństwo ochłodzenia wypada właśnie na połowę maja, czyli Zimnych Ogrodników i Zimną Zośkę.
Do dziś słyszymy stare porzekadła „Święta Zofija kłosy rozwija” i „Na św. Izydora dla bociana pora” – obydwa stwierdzenia wyrażały nadzieję na rychły rozkwit wiosny i utrzymanie ciepłej, sprzyjającej rolnictwu pogody.
Dlatego i my już wszystko wysadziliśmy w naszym przy-ośrodkowym ogródku:)